Wreszcie nadszedł!
2 tygodnie na które czekałam pół roku zaczynają się już jutro. Czuję się absolutnie fantastycznie! Walizki mam już spakowane i oczywiście nie mogło zabraknąć wśród zabranych rzeczy szydełka i nowych włóczek. Ale o tym co zamierzam z nich zrobić w dalszej części posta.
Po koniku z kwiatów afrykańskich wsiąkłam zupełnie w temat tych uroczych maskotek. Po weekendzie rozszyfrowywania schematu ze zdjęć udało mi się zmontować takiego żółwia.
Mam wrażenie, że dobrałam trochę za ciemne kolory, ale takie po prostu mi zostały z poprzednich projektów. Nie jestem też pewna do końca czy udało mi się odtworzyć pierwotny schemat, ale i tak jestem z niego zadowolona. Po powrocie z urlopu będzie tutorial:)
Sówka w tej samej tonacji zainspirowana tym tutorialem. Prosty i uroczy pomysł na resztki włóczek.
A oto już moje zadanie na wakacje. Jest ambitnie :)
nr. 1 założenie jest takie aby powstał komplet plażowy (bikini). Urzekł mnie soczysty kolor tej włóczki.
nr. 2 wzór filetowy (spokojnie, ja też do niedawna nie wiedziałam co to takiego), ale nie będzie to żaden obrus czy firanka a tunika. Będzie to mój pierwszy szydełkowy ciuch i jednocześnie najbardziej pracochłonna do tej pory rzecz, także trzymajcie kciuki:). Liczę, ze uda mi się ją założyć jeszcze w sierpniu.
Pozdrawiam słonecznie i życzę Wam udanych wakacji:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz