Witajcie, do Mikołaja jeszcze trochę czasu, ale nie chciałam zostawiać sobie wszystkiego na ostatnią chwile. przed gwiazdką szykuje mi się jeszcze namalowanie dwóch obrazów, serwetki i może nawet bieżnik, a nie wspominam już o bombkach i gwiazdkach.
Po raz pierwszy chcę nawet upiec pierniki, a dodam, że nie jestem z pewnością mistrzynią wypieków. większość ciast, które popełniłam kończyła się do tej pory zakalcem ( nie muszę dodawać, że jestem fanką przekładanych wafli i ciast "na zimno" ze spodem z biszkoptów). Wróćmy więc może lepiej do szydełkowania...
Przedstawiam Wam autorski komplet stworzony na podobieństwo animowanego kotka Filemona. Bajka ta (z 1972 roku) okazała się być jedną z ulubionych czteroletniego dziecka, z którym często zdarza mi się przebywać, jako, że to córa mojej przyjaciółki. Bąbel dostał już ode mnie fartuszek do przedszkola i parę innych drobiazgów, ale teraz postanowiłam że będzie to coś specjalnego.
Po pierwsze nie jest to kolejna kopia Hello Kitty, ani innych czapek, które można kupić w sklepie, Nie znalazłam także w przestworzach internetu szydełkowych gadżetów związanych z sympatycznym kotkiem, więc mam pewność, że będzie oryginalny :))))
czapkę robiłam z podwójnej Elian Klassik, szydełkiem 4,5, elementy na oczy, uszy i pyszczek tą samą szydełkiem 2. w uszy dodatkowo włożyłam trochę ociepliny, aby trzymały formę.
Maskotka nie jest duża. Ma ok. 12cm, szydełko 2 i również ocieplina w środku. elementy pyszczka wyszyłam kordonkiem. Trochę jeszcze muszę popracować nad precyzją, zwłaszcza uszka odbiegają od ideału ale jeszcze będę dopracowywać ten projekt. Maskotkowy Filemon robiony był bardzo "na oko" nie trzymałam się żadnego schematu, po prostu każdy element zaczynałam od 4 oczek łańcuszka, 8 półsłupków i tak dalej zwiększając lub zmniejszając ich liczbę, aż uznawałam, że jest ok.
Tak wygląda komplet w całości :)
co myślicie o takim prezencie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz