Grudzień dla mnie składa się ze skrajności. Z jednej strony mam ogrom wizji prezentów jakie kupię (lub częściej wykonam) a z drugiej ogrom pracy gdyż większość deadlajnów dziwnym trafem przypada na ten miesiąc. Rzeczywistość wygląda więc tak, że "podzierguję" jedynie w trakcie przerw pomiędzy wysłaniem maila z plikiem, a otrzymaniem odpowiedzi z poprawkami. Sytuacja oczywiście komplikuje się, gdy klientów jest więcej;) Ktoś może pomyśleć "no dobra, są jeszcze wieczory, można posiedzieć dłużej w nocy" otóż właśnie nie można, bo w nocy pracuje się również, czasem po 16-20h na dobę. Takie są więc uroki pracy bez etatu, którą muszę przyznać jednak lubię ;)
No dobrze, coś jednak udało mi się stworzyć - rzeczy które robi się szybko, idealne na przerwy w pracy czyli bombki i śnieżynki. Trochę rzeczy czeka na wykrochmalenie ponownie, bo krochmal okazał się za słaby, a z niektórych baloników uciekło powietrze.
Tą bombkę postanowiłam już zatrzymać tak jak jest.
nieźle, jak mi się wydaje wyszła również gwiazda
i coś na płasko czyli podkładki do kubków lub świąteczna girlanda, a właściwie dwa jej elementy. Z miejsca zakochałam się w tym wzorze, uważam że jest piękny w swojej prostocie a jednocześnie ma fajny, świąteczno-norweski klimat.
I to na dzisiaj tyle, prezenty też powoli się tworzą i następny wpis będzie już o nich.
Tymczasem życzę wam chwili spokoju w przedświątecznym zawirowaniu:)
Etykiety
Bielizna
(5)
Dla dzieci
(3)
Do it yourself
(2)
Koce/pledy
(1)
Kostiumy
(1)
Koszyki
(1)
Maskotki
(7)
Odzież
(2)
recykling
(3)
Stringi
(4)
Szycie
(7)
Szydełkowanie
(24)
Torebki
(2)
Warsztaty
(1)
czwartek, 4 grudnia 2014
niedziela, 16 listopada 2014
Kot Filemon: czapka + maskotka - zestaw na prezent / crochet cat: hat + wool toy giftset
Witajcie, do Mikołaja jeszcze trochę czasu, ale nie chciałam zostawiać sobie wszystkiego na ostatnią chwile. przed gwiazdką szykuje mi się jeszcze namalowanie dwóch obrazów, serwetki i może nawet bieżnik, a nie wspominam już o bombkach i gwiazdkach.
Po raz pierwszy chcę nawet upiec pierniki, a dodam, że nie jestem z pewnością mistrzynią wypieków. większość ciast, które popełniłam kończyła się do tej pory zakalcem ( nie muszę dodawać, że jestem fanką przekładanych wafli i ciast "na zimno" ze spodem z biszkoptów). Wróćmy więc może lepiej do szydełkowania...
Przedstawiam Wam autorski komplet stworzony na podobieństwo animowanego kotka Filemona. Bajka ta (z 1972 roku) okazała się być jedną z ulubionych czteroletniego dziecka, z którym często zdarza mi się przebywać, jako, że to córa mojej przyjaciółki. Bąbel dostał już ode mnie fartuszek do przedszkola i parę innych drobiazgów, ale teraz postanowiłam że będzie to coś specjalnego.
Po pierwsze nie jest to kolejna kopia Hello Kitty, ani innych czapek, które można kupić w sklepie, Nie znalazłam także w przestworzach internetu szydełkowych gadżetów związanych z sympatycznym kotkiem, więc mam pewność, że będzie oryginalny :))))
czapkę robiłam z podwójnej Elian Klassik, szydełkiem 4,5, elementy na oczy, uszy i pyszczek tą samą szydełkiem 2. w uszy dodatkowo włożyłam trochę ociepliny, aby trzymały formę.
Maskotka nie jest duża. Ma ok. 12cm, szydełko 2 i również ocieplina w środku. elementy pyszczka wyszyłam kordonkiem. Trochę jeszcze muszę popracować nad precyzją, zwłaszcza uszka odbiegają od ideału ale jeszcze będę dopracowywać ten projekt. Maskotkowy Filemon robiony był bardzo "na oko" nie trzymałam się żadnego schematu, po prostu każdy element zaczynałam od 4 oczek łańcuszka, 8 półsłupków i tak dalej zwiększając lub zmniejszając ich liczbę, aż uznawałam, że jest ok.
Tak wygląda komplet w całości :)
co myślicie o takim prezencie?
Po raz pierwszy chcę nawet upiec pierniki, a dodam, że nie jestem z pewnością mistrzynią wypieków. większość ciast, które popełniłam kończyła się do tej pory zakalcem ( nie muszę dodawać, że jestem fanką przekładanych wafli i ciast "na zimno" ze spodem z biszkoptów). Wróćmy więc może lepiej do szydełkowania...
Przedstawiam Wam autorski komplet stworzony na podobieństwo animowanego kotka Filemona. Bajka ta (z 1972 roku) okazała się być jedną z ulubionych czteroletniego dziecka, z którym często zdarza mi się przebywać, jako, że to córa mojej przyjaciółki. Bąbel dostał już ode mnie fartuszek do przedszkola i parę innych drobiazgów, ale teraz postanowiłam że będzie to coś specjalnego.
Po pierwsze nie jest to kolejna kopia Hello Kitty, ani innych czapek, które można kupić w sklepie, Nie znalazłam także w przestworzach internetu szydełkowych gadżetów związanych z sympatycznym kotkiem, więc mam pewność, że będzie oryginalny :))))
czapkę robiłam z podwójnej Elian Klassik, szydełkiem 4,5, elementy na oczy, uszy i pyszczek tą samą szydełkiem 2. w uszy dodatkowo włożyłam trochę ociepliny, aby trzymały formę.
Maskotka nie jest duża. Ma ok. 12cm, szydełko 2 i również ocieplina w środku. elementy pyszczka wyszyłam kordonkiem. Trochę jeszcze muszę popracować nad precyzją, zwłaszcza uszka odbiegają od ideału ale jeszcze będę dopracowywać ten projekt. Maskotkowy Filemon robiony był bardzo "na oko" nie trzymałam się żadnego schematu, po prostu każdy element zaczynałam od 4 oczek łańcuszka, 8 półsłupków i tak dalej zwiększając lub zmniejszając ich liczbę, aż uznawałam, że jest ok.
Tak wygląda komplet w całości :)
co myślicie o takim prezencie?
niedziela, 2 listopada 2014
koszyk reliefowy/relief basket
Tak jakoś wyszło, że zabrałam się w ostatnim czasie za większe szydełka i włóczki grubszego kalibru. Ich zalety można mnożyć. Po pierwsze roboty przybywa błyskawicznie (w porównaniu np. do koronki robionej szydełkiem 1) po drugie wybór sznurków bawełnianych jest naprawdę spory jeśli chodzi o kolor a także materiał (bawełna i poliester). Są też dostępne różne grubości co mi się osobiście bardzo podoba (np. wykończenie czegoś zwartego i "topornego" lekką koronką). Po trzecie wreszcie sznurki i włóczki recyklingowe (np. z t-shirtów) idealnie nadają się na: koszyki, podkładki, dywaniki, wycieraczki, torby, legowiska dla zwierzaków, pufy, kosze na pranie i co komu jeszcze przyjdzie do głowy. (dodam, ze to co wymieniłam już jest bądź niedługo będzie zaczęte;))
Na początek więc kosz. Ten ma wymiary: 21cm długości, 15cm szerokości i 12cm wysokości. Robiony szydełkiem 7.
Cały jego urok polega na przeplataniu słupków, które wbija się w tył oczek ścisłych, dla większego podkreślenia tego reliefu użyłam dwóch kolorów.
Polecam sznurki bo świetnie podkreślają urodę szydełkowych splotów i nie są bardzo drogie (oczywiście tylko wtedy, jeśli kupicie cały motek w hurtowni a nie na metry w pasmanterii). Na ten koszyk kupiłam dwa motki po 100m ale jak widać trochę mi go jeszcze zostało:)
cena takiego 100m motka to ok. 13zł
Pozdrawiam złoto-jesiennie :))
niedziela, 26 października 2014
Nowe koniki/new horses
Październik sprzyja dokańczaniu wielu rzeczy. Nie mam tu na myśli tylko prac szydełkowych, ostatnio zamknęłam dwa większe projekty graficzne, co również dało mi więcej czasu na wymyślanie nowych rzeczy. Po prostu nie mogę doczekać się kiedy w końcu się za nie zabiorę.
Tymczasem konie już udało mi się wykończyć, więc póki co mam małe stadko w mieszkaniu:)
Piszę "póki co" ponieważ jeden z nich już wkrótce przeniesie się do nowej właścicielki, a drugiego wystawię na sprzedaż, więc kto wie jak długo ze mną zostanie;)
Tak się prezentują
a tutajwspólne fotki
Zdjęcia są niestety w ciasnym kadrze, bo nie mam (jak na złość) w wynajmowanym mieszkaniu żadnej białej ściany i muszę się trochę przy nich nagimnastykować. W moim mieszkaniu wszystko będzie w bielach, szarościach i beżach.
Pozdrowienia:)
sobota, 11 października 2014
W trakcie....
Jak to jest, że po pewnym czasie szydełkowania pozostaje mnóstwo zaczętych i nie mogących się doczekać zakończenia prac?
Jestem właśnie na takim etapie, dużo wymyślam, mało dokańczam. Jedyne co ostatnio udało mi się zrobić od a do z była tunika, ale jeszcze nie miałam okazji zrobić jej porządnych zdjęć. Wracam zatem do tych rzeczy które z różnego powodu pozostawiłam w zapomnieniu.
Pierwszy punkt to oczywiście torebka, która już miała nawet swojego posta, prace nad nią już postępują, wytwarzam kolejne kwiatki i mam już ekoskórkę do obszycia, poszukiwania materiału na podszewkę trwają...
Punkt drugi to konie bliźniaki z których jeden jest na zamówienie, a drugi pójdzie do wystawienia w swoim czasie. Prace idą dość wolno, ale nad wszystkim czuwa mój Kłapouchy:)
Trzecią rzeczą z którą się zmagam, a chcę zdążyć przed Mikołajem jest czapeczka- Filemon. Robię ją z podwójnej włóczki, szydełkiem 4,5. Na razie mam bazę i jestem sama ciekawa czy uda mi się stworzyć na niej fajną podobiznę animowanego kotka, Zobaczymy!
Ostatni również zajął mnie temat włóczek z recyklingu i sznurków bawełnianych. Z pierwszej opcji powstaje pufa, z drugiej koszyk. Na efekty końcowe trzeba też jeszcze trochę poczekać. T-shirty się piętrzą, sznurki zaplątują i mimo dużego szydełka - 9 i 7 jeszcze będę miała przy nich duuuużo pracy.
Zastanawiam się też nad stworzeniem na blogu biblioteki wzorów z których często korzystam, a niestety w wersji papierowej zawsze je gubię. Myślę, ze zbierze się sporo materiałów.
Pozdrawiam słonecznie w kolejny piękny weekend tej jesieni:)))
sobota, 13 września 2014
jak zrobić żółwia / how to make turtle
Witajcie, oto obiecany żółwikowy tutorial, w którym skupimy się na formie (kwiat afrykański już się u mnie pojawił, więc nie będę zaczynać od podstaw) schemat zrekonstruowałam na podstawie różnych zdjęć krążących po internecie, stąd nie mam pewności czy na 100% jest to dobry wzór. Niemniej uważam, że warto jest wykonać sobie taką maskotkę (jej niewątpliwą zaletą jest to, że robi się zdecydowanie szybciej niż konika i jest super dla początkujących)
No więc, na żółwia będziemy potrzebować 6 x sześciokąt, 12 x pięciokąt oraz 1 x czworokąt
Gdy już mamy zrobione elementy czas na zszywanie. Najpierw zszywamy trzema bokami 2 pięciokąty.
Potrzebujemy 5 takich "koszyczków", 4 na nogi i 1 na głowę
następnie robimy skorupę - pięciokąt pośrodku - dookoła sześciokąty
doszywamy dwoma bokami głowę
teraz czas na nóżki
powstałego "pająka" odwracamy i dodajemy ostatnie 3 elementy: pięciokąt doszywamy do głowy i przednich łapek, czworokąt do tylnych i skorupki, wszystko łączymy sześciokątem
wydaje się proste, prawda? ja mam juz drugiego w moich ulubionych "norweskich " barwach
jeśli macie pytania zapraszam gorąco do kontaktu:)
czwartek, 4 września 2014
Włóczki i koszyki / Yarn and crochet baskets
Po pierwsze nareszcie dobra wiadomość, mam już brakujące motki mojego ulubionego granatu, pani z pasmanterii jak obiecała tak zrobiła, zamówiła specjalnie dla mnie:)) a że zakup hurtowy to musiała zamówić co najmniej 10 sztuk, gdy rozpakowywała je przy mnie obiecałam, że wszystkie wykupię na kolejne rzeczy. Póki co dobra rada, kupujcie włóczki od razu tyle ile potrzeba, a nie tak na raty jak ja, bo potem lato się kończy i pasmanterie nie zamawiają bawełny na zimę.
A w ogóle to powinnam zaczynać wszystko wcześniej i nie kończyć wakacyjnej tuniki we wrześniu, oczywiście, że będzie na przyszły sezon, o ile doczekam go w obecnym rozmiarze, a że idzie zima a z nią pierniczki i ciasteczka może nie być to łatwe. Dobrze dość tego narzekania, na zdjęciu prezentuję mojego włóczkowego Graala :))
Po drugie, ruszyłam z warsztatami z szydełkowania, na pierwszej edycji robiliśmy kwiaty afrykańskie, a z nich cuda, o tym jednak planuję zrobić osobny post:)
Teraz chciałabym zaszczepić uczestnikom ideę gadżetów z włóczki powstałej z recyklingu. Co to będzie? Koszyki, dywaniki, podkładki pod kubki, łapki kuchenne, a nawet torby czy pokrowce na laptopy. Na pewno będzie ciekawie, a moja włóczka (z rajstop) już się robi:)
i na koniec koszyczek z podkładką z bawełnianego sznurka. Musiałam w końcu wypróbować ten rodzaj włóczki i muszę przyznać, że ma szlachetny i naturalny kolor, ale przez to że nie jest elastyczny trochę ciężko schodzi z szydełka. Niemniej polecam, bo rzeczy z niego wykonane będą na pewno trwałe i dosyć sztywne.
i nie martwcie się jesienią, długie wieczory są idealne do szydełkowania !
niedziela, 24 sierpnia 2014
sobota, 16 sierpnia 2014
Postępy w tworzeniu tuniki/ Tunic in progress
No i po wakacjach, czas wracać do pracy i aktualizować bloga:)
Przede wszystkim chciałam Wam podziękować za coraz częstsze odwiedzanie bloga, co bardzo mnie motywuje do dalszego tworzenia:) oczywiście czekam tez niecierpliwie na pierwszy komentarz.
Pora więc wrócić do tematu tuniki rozpoczętego w poprzednim poście. Ambitne zadanie skończenia jej spełzło na niczym, gdyż okazało sie że nie mogę dokupić nigdzie włóczki, którą ją dzielnie przerabiałam (Altin Basak Myia 058). Dopiero pani z osiedlowej pasmanterii obiecała zamówić mi 3 pozostałe motki. Pozostaje mi więc tylko czekać i liczyć, że pod koniec sierpnia będzie jeszcze okazja toto ponosić. Oto etap prac na którym jestem:
Przód:
i tył:
W międzyczasie wpadł mi w ręce piękny wzór (u góry)
Robiony włóczką bawełnianą Medusa i Atłaskiem dla porówniania
Na dole kwiat afrykański z włóczki Elian i kordonka :
Już myślę co by można z tego zrobić, bluzka, torebka czy może jeszcze coś innego...
czwartek, 17 lipca 2014
Żółwik, sowa i wyczekany urlop / Little turtle, owl and holiday :)
Wreszcie nadszedł!
2 tygodnie na które czekałam pół roku zaczynają się już jutro. Czuję się absolutnie fantastycznie! Walizki mam już spakowane i oczywiście nie mogło zabraknąć wśród zabranych rzeczy szydełka i nowych włóczek. Ale o tym co zamierzam z nich zrobić w dalszej części posta.
Po koniku z kwiatów afrykańskich wsiąkłam zupełnie w temat tych uroczych maskotek. Po weekendzie rozszyfrowywania schematu ze zdjęć udało mi się zmontować takiego żółwia.
Mam wrażenie, że dobrałam trochę za ciemne kolory, ale takie po prostu mi zostały z poprzednich projektów. Nie jestem też pewna do końca czy udało mi się odtworzyć pierwotny schemat, ale i tak jestem z niego zadowolona. Po powrocie z urlopu będzie tutorial:)
Sówka w tej samej tonacji zainspirowana tym tutorialem. Prosty i uroczy pomysł na resztki włóczek.
A oto już moje zadanie na wakacje. Jest ambitnie :)
nr. 1 założenie jest takie aby powstał komplet plażowy (bikini). Urzekł mnie soczysty kolor tej włóczki.
nr. 2 wzór filetowy (spokojnie, ja też do niedawna nie wiedziałam co to takiego), ale nie będzie to żaden obrus czy firanka a tunika. Będzie to mój pierwszy szydełkowy ciuch i jednocześnie najbardziej pracochłonna do tej pory rzecz, także trzymajcie kciuki:). Liczę, ze uda mi się ją założyć jeszcze w sierpniu.
Pozdrawiam słonecznie i życzę Wam udanych wakacji:)
czwartek, 3 lipca 2014
Panna kotka
Dzielę się dzisiaj maskotką poduszeczką, którą zrobiłam dla znajomej. W założeniu miała odzwierciedlać prawdziwego kotka- jej ulubieńca.
Dostałam więc opis: czarny z białą "muszką" i skarpetkami, a do tego powinien wyglądać na rozpieszczonego miziaka.
Kociaka uszyłam z absolutnych resztek elastycznego płótna i polaru.
Jest wysoki na. ok. 20cm
Jako, że spodobał się swojej nowej właścicielce zachowałam jego kartonowy szablon i planuję ruszyć z produkcją:)
sobota, 28 czerwca 2014
Afrykański konik/ african flower horse
W sam raz na reaktywację bloga. Po wyczerpującym roku akademickim (ostatnim niestety :(( miałam nieodpartą ochotę na ambitną maskotkę z kwiatów afrykańskich. Opis z super zdjęciami znalazłam tu tutaj .
Zużycie włóczki: po 2 motki każdego koloru (zostaje po ok. pół motka). Zakup oczywiście w hurtowni, zamknęłam się w 15zł. Za to praca nad nim to ponad 25 godzin (tak myślę, choć nie liczyłam dokładnie), w każdym razie bałagan z nim związany panoszył się przez tydzień.
Ale już mam ochotę zrobić następnego:))
Lubicie kwiaty afrykańskie?
Tak wyglądała praca nad nim
Najpierw zrobiłam kółeczka na 42 elementy
Potem uzupełniałam środek drugim kolorem
Zszywanie...
Grzywa i ogon i gotowe!
Zużycie włóczki: po 2 motki każdego koloru (zostaje po ok. pół motka). Zakup oczywiście w hurtowni, zamknęłam się w 15zł. Za to praca nad nim to ponad 25 godzin (tak myślę, choć nie liczyłam dokładnie), w każdym razie bałagan z nim związany panoszył się przez tydzień.
Ale już mam ochotę zrobić następnego:))
Lubicie kwiaty afrykańskie?
Subskrybuj:
Posty (Atom)